poniedziałek, 13 maja 2013

The Angel of Darkness

Rozdział IV

    Rozmawiali tak, aż doszli do jeziora. Joe wziął Carlie za rękę, prowadził przez mostek.Gdy byli na wysepce pośrodku rozlegającej się wody Joe powiedział:
- Carlie jestem ,,spelixem" czyli broniącym czarodziejki.
-A co ja mam do tego-zapytała się.
-To,że Ciebie kocham i chcę, żebyś wszystko o mnie wiedziała- odparł.
Lie była mocno sflustrowana w tym czasie. Joe pocałował ją. Odepchnęła go i uderzyła w policzek. Niestety nic nie poczuł a ona złamała rękę.Głośno jękała, a potem szybko pobiegła do lasu.
    W domu opatrzyła ją sobie i wyjechała na lotnisko. Leciała przez pare godzin, gdy wylądował samolot, zabrała bagaż i rozglądała się za Alicją. Po chwili ją dostrzegła w tłumie. Poszły do samochodu.
-Dlaczego tu wróciłaś - zapytała się Ala.
-Tęskniłam za wami a po za tym wszystko układa mi się źle- odpowiedziała.
Po chwili były przed domem. W środku już wszyscy na nich czekali.
-Nie myślałam, że tak szybko się zobaczymy-powiedziała Aurelia przytulając ją do siebie.
-Dla mnie trzy miesiące to długo-rzekła.
-A o co Ci chodziło,że wszystko idzie źle- zapytała się Alicja.
-To, że z Jaredem się pokłóciliśmy, a tak oprócz tego... łowcy wrócili.- powiedziała niespokojnie Carlie- tylko wy mi zostaliście.
-Wszystko się ułoży, zobaczysz.- rzekła Beata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz